Używanie perfum nie jest jakimś luksusem, ale powszechną praktyką. Oczywiście w powszechnym przekonaniu, w którym mianem perfum określa się nawet zwykłe, najtańsze wody toaletowe dostępne w drogeriach. Kompozycja zapachowa to jedno, ale ważnym kryterium w ocenie danego produktu powinna być też zawartość alkoholu. Perfumy mają go z założenia mniej, dzięki czemu nie drażnią osób postronnych, nie wywołują reakcji alergicznych na skórze i nie tracą swoje intensywności po kilkunastu minutach od spryskania skóry. Czy więc warto używać markowych perfum?
Na rynku dostępne są popularne marki, które rozpoznajemy dzięki firmowym znakom. To zresztą najlepszy sposób na promocję produktu – nie ma nic bardziej skutecznego niż zapisanie się w pamięci klientów. Podrabiane perfumy oprócz tego, że są dowodem nieuczciwości, to zwykle mają gorszą intensywność i więcej alkoholu – co wpływa na niższe koszty podczas zakupów. Posiadanie flakonów z nieoryginalnym logiem, ale dającym jednak możliwość rozpoznania oryginału jest jednocześnie społecznym faux-pas, którego każdy – a zwłaszcza kobiety – chciałyby uniknąć. Zatem wykorzystanie renomowanych marek do tworzenia gorszej jakości podróbek to jedno.
Podpisanie się pod tym i skorzystanie z oferty – to drugie. Świadomie działanie raczej nie sprzyja budowaniu kobiecego lub profesjonalnego (dot. również mężczyzn) wizerunku. Tanio pachnące perfumy łatwo jest niestety rozpoznać – nie musimy zapraszać nikogo do łazienki, żeby pokazywać nasze domowe niezbędniki. Im mniejsza intensywność perfum, tym więcej ich na siebie spryskujemy. W konsekwencji woń rozprzestrzenia się w biurze, w tramwaju, w sklepie, na ulicy – może wywoływać kichanie i wycieranie nosa, ponieważ ilość alkoholu nie jest przyjemna dla postronnych osób. Czy o takie zwrócenie uwagi nam chodzi?
Podrabianie światowych marek to plaga na całym świecie. Głównym powodem są właśnie ceny. Na drogie, markowe perfumy nie każdy może sobie pozwolić, co staje się powodem do produkowania zdecydowanie tańszych produktów. Oprócz gorszej jakości zapachu, trzeba pamiętać, że produkcja markowych perfum to proces badań nad składnikami, stosowanie tylko tych sprawdzonych i pełne zagwarantowanie bezpieczeństwa klientom. Każda składowa perfum przechodzi przez specjalistyczne oceny, kryteria i wymogi. To dlatego, że zawsze wchodzą w bezpośredni kontakt ze skórą, niosąc ze sobą ryzyko nie tylko podrażnienia, ale i przenikania w głąb organizmu.
Testy antyalergiczne i dermatologiczne przed wprowadzeniem danej marki na półkę sklepową to obowiązująca norma. Są częścią kosztów jakie trzeba ponieść za posiadanie perfum. W przypadku podrabianych produktów, nie mamy pewności co do spełnienia wymogów. W procesach produkcji wykorzystuje się niestety zabronione, a nawet szkodliwe i niebezpieczne substancje. Nie oznacza to, że stosowanie podróbek wywoła chorobę, choć w dłuższej perspektywie uszkodzi skórę. Zlikwiduje jej naturalną barierę ochronną i nastąpi spadek odporności na czynniki zewnętrzne. Negatywny wpływ będą również miały na układ oddechowy.
Czy tanie, podrabiane perfumy są rzeczywiście lepszą inwestycją? Pomijając względy społeczne, wizerunkowe i konsumenckie, kupowanie produktów gorszej jakości oznacza potrzebę powtarzania zakupu. Popularna zasada „Taniej kupujesz – dwa razy kupujesz” sprawdza się również w przypadku perfum. Nawet jeśli pojemność danego produktu jest większa niż w przypadku oryginału, prawdopodobnie zużyjemy ją szybciej.
Wynika to ze wspomnianej, niskiej intensywności zapachu, która wymusza większą ilość aplikacji. Zainwestowanie w perfumy dobrej jakości – markowe, zaufane, rozpoznawalne i dostarczone przez pewne źródło, a nie pracowników „chińskiego bazaru” – to również inwestycja w wydajność. Zapach jest ładny (nie ostry) i wystarczy na dłużej. Może służyć przez wiele miesięcy i jednocześnie być oryginalną (a nie podrabianą!) wizytówką stylu życia i ubierania się. Uzupełniać osobowość, status pracy i stan garderoby.